• « Powrót

    Wegetarianie a święta

    Wielu ludziom wydaje się, że osoby, które wykluczyły ze swojej diety mięso, muszą mieć straszne trudności z wymyśleniem czegokolwiek smacznego do jedzenia w okresie świątecznym. Zresztą, dla wielu z nich nawet w normalnych warunkach wegetarianie nie mają co jeść. A przecież warzywa dają nam wielkie pole do kulinarnych popisów, również tych świątecznych.

    Bogactwo produktów

    Wbrew pozorom wegetarianizm to nie tylko jedzenie sałaty i ziemniaków, czyli tego, co zostaje na talerzu po usunięciu schabowego. Dieta roślinna odkrywa przed nami wiele produktów, z których istnienia nie zdawaliśmy sobie do tej pory sprawy. Nasiona roślin strączkowych, takie jak soczewica zielona, brązowa lub czerwona, ciecierzyca czy różne rodzaje fasoli niegdyś były podstawowym pokarmem człowieka. Dziś niestety schodzą na dalszy plan, wraz z całym bogactwem kasz. Wegetarianie na nowo odkrywają te produkty i dowiadują się o ich wartościach odżywczych. Dodatkowo próbują wszelkich nowości i superfoodów, o których tradycyjnym mięsożercom nawet się nie śniło.

    „Typowe” potrawy świąteczne

    Śledzie z boczniaków, tofu a’la ryba po grecku i bigos z ciecierzycą to podstawa świątecznego, wegetariańskiego stołu. Brzmi egzotycznie i skomplikowanie? Wbrew pozorom użyte w tych przepisach produkty nie są szczególnie wyszukane, a w dzisiejszych czasach nawet w małych sklepach osiedlowych znajdziemy mleko migdałowe i różne typy sera tofu. Wegetariańskie potrawy bardzo często opierają się na tych samych przyprawach i bazowych artykułach, co świąteczne potrawy mięsne. Jednak zamiast ryby jest tofu, a zamiast kiełbasy na przykład ciecierzyca. Brzmi zbyt zdrowo? Ale nie musi. Wegetarianizm nie jest ściśle związany ze zdrowym trybem życia, a kiełbaska sojowa może być tak samo tłusta i smażona, jak ta z mięsa.

    Czy to w ogóle smakuje?

    Każdy ma inne upodobania kulinarne, dlatego oczywiste jest, że nie wszystkim będzie smakowało to samo. Ale przecież bogactwo smaków jest nieograniczone i każdą potrawę można dopasować do swoich kubeczków smakowych. A na tofu a’la śledzia nabrało się już wielu zadeklarowanych mięsożerców.